Forum .::Strona klasy 2A::. Strona Główna

.::Strona klasy 2A::.

 

Z pamietnika wariata

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .::Strona klasy 2A::. Strona Główna -> O wszystkim i o niczym!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iza
PowerOfPoster



Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:43, 27 Cze 2007    Temat postu: Z pamietnika wariata

1989.04.22. Sobota, godz. 12.00

Ale dziś jestem zmęczony. Cały ranek myłem zęby. Bardzo wyczerpujące zajęcie. Przyszli po mnie i zabrali mnie do jakiegoś profesora, czy doktora... nie pamiętam. Zaczął zadawać mi dziwne pytania, więc zacząłem mu głupio odpowiadać: - Czy nie wydaje się panu, że jest pan na przykład... Napoleonem? - Nie. Napoleon to ten blondyn spod 176, ja zaś jestem Jan Sebastian Bach - kompozytor. - Acha - powiedział i zapisał coś w notesiku. Coś jak `mania wielkości`. - Czy nie boi się pan klamek, okien, krat, itp.? - Klamek nie, bo już wszystkie ktoś zabrał. Może to pan? - Nie, to nie ja. - Jest pan pewien? Może to właśnie pan się ich bał i kazał je powyciągać? - Nie, to znaczy niech będzie dla spokoju tak. Wyciągnąłem notesik i zapisałem: `symptomy klaustrofobii`. - A może ma pan lęk przed zamkniętymi pomieszczeniami? - dodałem. - Tak trochę - odparł. - Szczególnie, gdy jest ciemno. Skreśliłem `symptomy`, zmieniłem `klaustrofobii` na `ewidentna klaustrofobia` i dwa razy to podkreśliłem. - Tak, to ciekawe. A jak się pan nazywa? - Ja? Ja jestem nic nie znaczącym, malym, szarym człowieczkiem. Dopisałem: `kompleks niższości`. - Tak, no to dziękuje za uwagę. - Nie ma za co. Eee... To jest... Czy moge pana o coś zapytać? - Słucham? - odrzekłem wyniośle. - Kim ja jestem z zawodu? - Bo ja wiem... Może sprzątaczką. Albo śmieciarzem. Albo świniarzem. - O! Własnie! Świniarzem! Dziekuje... Chrrra... Chrrra... bardzo. - To do widzenia! - Do... Chrra... kliii... kliii... i wybiegł dziwnie zgarbiony.

1989.04.23. Niedziela, godz. 9.00
Pada. I to śnieg. No cóż, kwiecień plecień, bo jak podkute buty w garncu. Dziś w telewizji był western. `Siedmiu wspaniałych`. A w gazecie napisali, że `Stawka większa niż życie`. Już sami nie wiedzą co piszą.

1989.04.24. Poniedziałek, godz. 17.00
Po południu był u mnie jeden z nich i zrobił mi zastrzyk. Zapomniał jednak zabrac jakichś ampułek. Chyba specjalnie je zostawił, więc je zjadłem. Teraz czuję się trochę dziwnie. O, słoń! Mam wrażenie, że jestem gdzieś w piekarniku, a obok mnie piecze się ciasto z kruszonką. Tak. Za mało cukru. Jest dość ciemno, ale ja mam długie ręce. Nawet nie wiedziałem. Trzy razy dwanaście. Nie wiem. W zeszłym miesiącu. Ale żar. Więcej chleba! Patrzę na przełaj związku luźnego, powiązanego z kulą u płotu, ale i żyrafa też nie ma takiej potrzeby, co wcale nie tłumaczy płaskości Ziemi. Na Księżycu jest niebywale żałosna atmosfera, która i tak już jest zanieczyszczona, a najbardziej, to idziemy pod prąd, chociaż kto wie... Mam wodowstręt i wodogłowie. NIE MA! SKLEP JUŻ ZAMKNIĘTY! No, chodź już. Jaki? Czas? Makrela? Chyba ogórek... Nie garb się. Masz... sz... sz... ... ... .. .. ..

1989.04.25. Wtorek, godz. 9.00
Po przebudzeniu okazało się, że znajduję się w izolatce. Podsłuchałem ich rozmowy. Mówią, że zjadłem relanium. Może. Jednak muszę zwrócić uwagę, że cały czas spałem. Gdy tylko spostrzegli, że się obudziłem, podszedł do mnie jeden z nich i spytał: - Skąd miał pan tabletki? Ponieważ nie bardzo wiedziałem o co mu chodzi, odrzekłem: - Mama mi przysłała w paczce. - Niech pan nie opowiada głupstw, to jest odział zamknięty. Tu nikt nie ma prawa wstępu. - Może, ale ja je dostałem w paczce - upierałem się twardo przy swoim. - Proszę się nie wygłupiać, to jest bardzo ważne. - No dobrze. Powiem prawdę. - No, nareszcie. Więc skąd? - Od cioci. - K.... mać! - Nie, ona z zawodu jest reporterką. - Yhhh... - Słucham? - Zamknij się, kretynie! - Że co? Niby ja? - Już nie wytrzymam. Środki uspokajające! - tu zwrocił się do swojego kolegi. - Dla niego? - Nie, dla mnie! - Lecę. Nastąpiła cisza pełna konsternacji. Gdy jego towarzysz odszedł, zaczął się we mnie wpatrywać wzrokiem, który nie wróżył nic dobrego. W końcu zapytałem: - Przepraszam, a o jakie pastylki chodzi? - AAAARRRRGGGGHHHH! YEEEE! LALALA! BLE, BLE! - krzyknął i schował się pod stół. Cóż, chyba jakiś wariat, nie?

1989.04.26. Środa, godz. 14.34
Siedzę sobie w swoim pokoiku, aż tu nagle otwiera się okienko w drzwiach i zagląda do mnie jakaś głowa. Za chwilę druga. Potem trzecia i czwarta. Zdziwiony wstałem i podszedłem bliżej. Usłyszałem rozmowę: - To bardzo niebezpieczny przypadek. Wykończył nerwowo naszego doktora i jednego pielęgniarza. Jeśli chcecie na nim praktykować, to zawsze się wcześniej konsultujcie ze mną. Jasne? - Tak. - odparł jeden z nich - Czy możemy zacząć już teraz? - W zasadzie, to czemu nie? Wchodźcie. - powiedział i otworzył drzwi do mojego pokoiku. Weszli tylko troje. Ten czwarty najpierw patrzył trochę przez okienko, a potem sobie poszedł z dziwnym uśmiechem na twarzy. Jeden z nich zwrócił się do mnie: - Dzień dobry. Nazywam sie Marcin Karulek. Jestem tu, aby panu pomóc. - Dzień dobry. - odpowiedziałem - Ja nazywam sie Jan Bach, ale nie bardzo wiem w czym ma mi pan pomóc. Mógłby pan to sprecyzować? - Cóż, chodzą słuchy, że nie czuje się pan najlepiej... to znaczy jeśli chodzi o... wie pan... głowę. - Ja tam nigdy nie wierzę plotkom. - odparłem wykrętnie. - Ale nie wszystkie są fałszywe. - Tak pan sądzi? - Tak. - To ciekawe. - Nie powiedziałbym. - A ja tak. - No, ale może przejdźmy do rzeczy. Więc twierdzi pan, że nazywa się Bach, prawda? - zapytał. - Wydawało mi się, że przedstawiłem się na początku rozmowy... - Ależ tak, oczywiście. A nie wydaje się panu dziwne, że osoba o takim samym nazwisku już kiedyś żyła i to kawał czasu temu, a teraz pan nosi to samo miano? - No cóż, może to i troche dziwne, ale co pan powie na to, że ja znam osobiście Marcina Karulka, który chodził ze mną do szkoły? - Po prostu zbieg okoliczności. - To samo mogę powiedzieć o swoim nazwisku. - Tak... To może na dzisiaj skończymy rozmowę, dobrze? - Prawdę mówiąc, jeszcze chętnie bym ją kontynuował, ale jeśli nie ma pan czasu, to trudno... - To do widzenia. - Żegnam. Wstał i wyszedł ze swoimi kompanami. W przelocie zdążyłem tylko zauważyć, że łyka jakieś białe pigułki.

1989.04.27. Czwartek, godz. 11.23
Mimo tego, iż czekałem, mój rozmówca się nie pojawił. Za to pozwolono mi wyjść i mogłem spotkać się z Napoleonem: - Witam! - No nareszcie! Tak się za wami stęskiniłem. Co słychać? - zapytał. - W sumie nic nowego. Dzień jak dzień. - A u mnie odwrotnie. Czy wie pan, że Cezar to już nie Cezar? - Nie? A kto? - James Baker! - Niesamowite! - Widzi pan jak ci ludzie się zmieniają! Dowiedziałem się jeszcze, że Mao-Tse-Tung to już teraz Kmicic.

1989.04.28. Piątek, godz. 9.00
Rozmyślam nad zmianą nazwiska.

1989.04.29. Sobota, godz. 11.15
Może Sienkiewicz? Nie, to by kwestionowało istnienie Kmicica. A może... Washington? Nie, jeden prezydent już wystarczy. To może... sam nie wiem.

1989.04.30. Niedziela, godz. 18.46
Już wiem! Zdecydowałem się w końcu na Lecha Wałęsę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paula
PostMaster



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kostrzyn Wlkp

PostWysłany: Śro 23:10, 27 Cze 2007    Temat postu:

ten wariat jest gorszy ode mnie=( <beczy> smutaśno mi teraz;/;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietro
Moderator



Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kostrzyn Wlkp.

PostWysłany: Czw 8:56, 28 Cze 2007    Temat postu: ...

Później to przeczytam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ławol
Administrator



Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kostrzyn Wlkp.

PostWysłany: Nie 21:00, 01 Lip 2007    Temat postu:

No ja raczeh tyz :p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paula
PostMaster



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kostrzyn Wlkp

PostWysłany: Śro 18:07, 04 Lip 2007    Temat postu:

jejku nie odkladajcie tego na pozniej...bo ten pamietnik jest super;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iza
PowerOfPoster



Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:14, 09 Lip 2007    Temat postu:

ja tez tak mysle zaloze sie ze jeden z wasu potrafilby sie utorsamic z tym pacjentem:P albo juz sie utorsamil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .::Strona klasy 2A::. Strona Główna -> O wszystkim i o niczym! Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxBlue v1.0 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin